- Pomorski Szlak Żeglarski
- Zatoka Gdańska
- Po wodach Gdańska
- Pętla Żuławska
- Zalew Wiślany
- Zalew Kaliningradzki
- Elbląski Węzeł Wodny
- Kanał Elbląski
- Pojezierze Iławskie
- Linie wysokiego napięcia
- Godziny otwarć mostów, śluz, pochylni
- Komunikaty nawigacyjne
- Szlaki Wodne Polski
- Pomagają nam
- Spotkania na szlaku
- wandrus-opinie
- Obozy quadowe, paintballowe, gokartowe i przygody
- Ostrzeżenia i interwencje
- PROJEKTY, AKCJE, PROPOZYCJE
- obozy-quadowe
Tuga i Święta - opis archiwalny
- Aktualny opis szlaku Tugi i Świętej - tutaj
Przygoda tuż za progiem...
Któż z wodniaków nie marzy o dalekich, wspaniałych wyprawach, zdobywaniu nieznanych lądów, odkrywaniu nowych dróg, choćby dawno przemierzonych przez innych? Proza życia, obowiązki, rodzina, praca, wreszcie możliwości finansowe często utrudniają lub wręcz uniemożliwiają śmiałe plany. Tymczasem przygoda często czai się tuż za progiem, na skraju wodnego szlaku. Często przemierzamy go dziesiątki razy, płynąc schematyczną, doskonale nam znaną trasą, zawijając do tych samych portów i przystani, cumując na tych samych bindugach.
Początek szlaku Tugi - widok ze Szkarpawy. Po prawej stronie niewidoczny budynek strażnika wodnego.
Szlaki na uboczu
Dlatego zachęcam do odwiedzenia "szlaków na uboczu". Szlaki te w większości są dzikie i nieuregulowane, chociaż przeważnie na początkowych odcinkach dostępne dla większości wodnych turystów. Dopiero im dalej "w górę rzeki" się zapuszczamy, tym bardziej dziko i nieprzystępnie. Aż w końcu trzeba się przebijać przez krzaczaste, wąskie przecinki, sondować spłycenia... Wreszcie rzeczka zaczyna przypominać wąski kanał, miejscami nawet rów melioracyjny... Mieszkańcy i wędkarze przecierają oczy ze zdumienia, bo "turyści" tu prawie nigdy nie zaglądają. "Rybacy" uciekają, bojąc się że nadpływa niespodziewany patrol Straży Rybackiej... Potem zaczynamy się przebijać przez chaszcze, pływające wyspy, aż w końcu możliwy do eksploracji szlak się kończy, choć z reguły na mapie rzeka płynie sobie dalej i płynie...
Ciekawe i mało znane miejsca w Waszej okolicy
Każdy ma wokół siebie takie "boczne szlaki". Ci, którzy żeglują po Zalewie Zegrzyńskim, mogą spróbować eksploracji rozlewiska Bugu i popłynięcia w górę rzeki... Także samo wpłynięcie na Kanał Żerański jest ciekawe... Ci, którzy żeglują na Mazurach, też mają do wyboru wiele takich szlaków. Nie tylko znany już wszystkim (chociaż większości z opisu) szlak "Tyrkło-Buwełno" z przewózką jachtu lądem, nie tylko wejście na rzekę Sapinę. Polecam na przykład "Szlak trzech rzek" - płynięcie od strony Jeziora Roś w stronę Śniardw (aż do jazu)...
Jachtem czy motorówką
Oczywiście, nie wszystkie szlaki nadają się do rejsów żeglarskich, na spływy kajakowe również trzeba przeznaczyć więcej czasu. Tym razem porzuciłem więc żagle dla motorówki. Bo taka jednostka w sam raz się nadaje na rzeki Żuław Wiślanych i boczne szlaki wodne w okolicach Gdańska. Szczególniegdy nie mamy zbyt dużo wolnego czasu... Moje osobiste "przygody tuż za progiem" to spenetrowanie w ciągu ostatnich lat rzecznych szlaków Żuław Wiślanych i okolic Gdańska. W trakcie tych rejsów zapuściłem się w niezwykle rzadko odwiedzane rzeczki Motławę, Tugę, Świętą, Wąską, Balewkę, Tynę i Dzierzgoń...
Motorowodne wyprawy Tugą i Świętą
Tugą i Świętą odbyłem dotychczas dwie "eksploracyjne" wyprawy w 2002 i 2005 roku. Płynęliśmy bezkabinową motorówką o minimalnym zanurzeniu i minimalnej wysokości (osłona sternika). Za każdym razem było to odkrywanie "szlaku na uboczu" dzikiego i niezagospodarowanego.
Wszystkim płynącym Szkarpawą z/do Gdańska proponuję popłynięcie Tugą do Nowego Dworu Gdańskiego, a dalej Świętą w stronę Nowego Stawu. Jesli chodzi o nazwy, to mała dygresja. Tuga - według niektórych źródeł poprawnie nazywa się Tuja. Jest także miejcowość o tej samej nazwie. Do Nowego Dworu szlak dostępny jest dla jachtów żaglowych, oczywiście z położonymi masztami. Powyżej Nowego Dworu możemy płynąć małymi motorówkami lub kajakami. Tuga łaczy się ze Szkarpawą w okolicy Rybiny. Jeśli płyniemy od strony śluzy Gdańska Głowa, po przejściu mostu zwodzonego w Rybinie wypatrujemy na prawym brzegu zabudowań sgtrażnika wodnego. Jest to budynek z "hangarem" dla łodzi i zaraz za nimi stały most - przechodzący już nad Tugą (przed wojną był tu niski, dwuprzęsłowy most zwodzony). Tu właśnie Tuga uchodzi do Szkarpawy. Uwaga - w okolicy ujścia Tugi na Szkarpawie stawianie są, stosunkowo rzadkie na tej rzece sieci.
Wpływamy na szlak Tugi
Motorówkę wodujemy w Rybinie, na Szkarpawie. Nie ma tu zbyt dobrego miejsca, zjazd do wody z wysokiego, skarpowego brzegu naprzeciwko kei dla jachtów jest stromy. Pomaga nam jednak napęd na cztery koła. Chwila pędu Szkarpawą w ślizgu i ostrożnie wpływamy na Tugę.
Szlak Tugi wiedzie od Szkarpawy. Gdy płyniemy Szkarpawą i miniemy Rybinę, po chwili po prawej stronie widać stały mostek i zabudowania strażnika wodnego z "garażem". Aby wpłynąć na Tugę trzeba położyć maszt. Do Nowego Dworu Gdańskiego dopłynąć można nawet większą jednostką. Głębokości pozwalają na żeglugę jednostkami o zanurzeniu do jednego metra.
Sympatyczne miejsce na postój na lewym brzegu rzeki.
Pamiętając o możliwych niespodziankach podwodnych płyniemy powoli. Uważamy też na kłusowników. W ciągu dnia pozostawiają oni rozpięte wpoprzek rzeki cienkie linki, które są prawie niewidoczne. Niski kadłub motorówki sprawia, że nadziać sie na linkę mogą dopiero siedzący w niej pasażerowie. Raz, w czasie pierwszej wyprawy wydarzyło się nam coś takiego na Motławie i skończyło się szokiem pasażera i szramą na policzku. A mogło być gorzej. Z obu stron rozpościerają się piękne widoki na pola, jest - zupełnie jak nie na Żuławach - spore zadrzewienie. Na lewym brzegu altanka, siedzą w niej dwie dziewczyny. Zwalniamy i kierujemy się w stronę brzegu, aby zapytać gdzie jesteśmy, ale dziewczyny w popłochu uciekają. Takie czasy...
Nieczynny most zwodzony w Tujsku (widok od strony Nowego Dworu Gdańskiego).
Most zwodzony w Tujsku
Płyniemy dalej. Rzeka łagodnie meandruje, nie ma zbyt wielu zieloności - te jednak dopiero nam dokuczą. Pamiętajmy - wiosła z plastikowymi piórami są wtedy nieprzydatne. Po przepłynięciu pod mostem stałym dopływamy do miejscowości Tujsk. Znajduje się tu ciekawej konstrukcji most zwodzony, z napędem elektrycznym, obecnie nie otwierany. Na lewym brzegu kilka ciekawych miejsc do biwakowania. Aż do Nowego Dworu Gdańskiego rzeka płynie szeroko. Kiedyś był tu ruch barek i statków. W latach pięćdziesiątych z Gdańska dopływał tu nawet codziennie statek pasażerski! W pewnym momencie wyłania się wysepka, którą należy opłynąć z lewej strony. W jej okolicach ciekawe miejsca do biwakowania. Po minięciu mostu w miejscowości Cyganek mamy już za sobą więcej niż połowę drogi do Nowego Dworu Gdańskiego.
Wyspa na Tudze. Omijamy ją prawą burtą, czyli wpływając w lewą odnogę.
Początki miejscowości Nowy Dwór Gdański. Tu Tuga rozlewa się szeroko...
Panorama nabrzeża klubu żeglarskiego w Nowym Dworze Gdańskim...
Przystań klubu żeglarskiego w Nowym Dworze Gdańskim...
Przystań żeglarska w Nowym Dworze Gdańskim
Przed Nowym Dworem rzeka poszerza się, ale na łagodnych, szerokich zakrętach są spłycenia. Należy więc uważać i nie ścinać przykos. W Nowym Dworze znajduje się przystań żeglarska, nie ma tam jednak żadnej infrastruktury dla gości. Zlokalizowana jest na prawym brzegu. Wysokie, betonowe nabrzeże, przy kei łagodnie kołysze się jacht venus. Na brzegu nieład, teren porośnięty krzakami, jakieś wertepy, tu i ówdzie łodzie żaglowe i jakaś większa "krypa" motorowa przerobiona? z szalupy. Ogólnie przystań nie wygląda zachęcająco. Po krótkim postoju i zrobieniu zdjęć płyniemy dalej.
Miejsce na postój w centrum miasta - przed mostem zwodzonym.
Most zwodzony w Nowym Dworze Gdańskim (obecnie nieczynny). Widok "z góry" rzeki.
"Nowodworska Wenecja"
W centrum miasta most zwodzony. Przed mostem na prawym brzegu można zacumować.
Przycumować można także przed kolejnym mostem zwodzonym po prawej stronie - w samym centrum miasta.
Dalej na rzece znajduje się kilka mostków. Mijamy ciekawe zabudowania nadbrzeżne - dawne magazyny, do których towar ładowano wprost z barek. Przypominają nieco spichlerze. Drewniane, wyglądające na bardzo stare wrota wychodzą wprost na przybijającą tu niegdyś zapewne ładownię barki...
Są jeszcze resztki nabrzeży, pomostów i dalb cumowniczych... Jeszcze w latach 50-tych regularnie dopływały tu nawet staki pasażerskie z Gdańska. Głębokości tutaj są niepewne - pod jednym z mostków silnik motorówki "wylatuje" nam do góry. Pewnie jakaś stara pralka czy lodówka.
Kolejny most, drogi krajowej E-77 Gdańsk-Warszawa to już koniec szlaku dostępnego dla większych jednostek. Dalej mogą przeciskać się tylko drobnoustroje. Jeszcze mostek kolejki wąskotorowej - to już koniec Nowego Dworu Gdańskiego. A my wpływamy na Świętą.
"Nowodworska Wenecja". Tu jeszcze w latach 60-tych docierały barki z których przeładowywano towar wprost do magazynów.
Na terenie Nowego Dworu przez rzekę przerzucone są liczne mostki i kładki. Pod tym uderzyliśmy w podwodny pal... A może pralkę lub lodówkę. Jak się okazuje są to resztki jednego z filarów mostu (wyjaśnienie niżej).
Czytelnik Michał Rak wysłał nam meil prostując powyższy podpis pod zdjęciem:
Witam. Jestem z Nowego Dworu Gd. ostatnio czytałem opis wyprawy rzeką Tugą, bardzo mi się spodobał. Pisał Pan tam o niezidentyfikowanej przeszkodzie w centrum miasta, tuż pod powierzchnią wody. Jest to pozostałość po filarze mostu. Przy niskich stanach wody wystaje on nad powierzchnię. Po moście pozostało jedno przęsło, na którym znajduje się teraz taras kawiarni (polecam, bardzo smaczne lody). Jakieś 2 km wcześniej z kolei są pozostałości, o ile się nie byle, po młynie. Pozdrawiam, Michał Rak (6 maja 2009).
[Za meil dziękujemy i pozdrawiamy - redakcja zalewwislany.pl]
Trasa Gdańsk-Warszawa. Z pędzących samochodów rzeki prawie nie zauważamy.
Minęliśmy mostek od którego zaczyna się "dziki szlak" rzeki Świętej.
Święta
Pierwsze oznaki, że Święta jest naprawdę dzikim szlakiem występują już przy moście kolejowym. Wolny od krzaków przesmyk jest bardzo wąski. Rzeka wyraźnie zwęża się i w niczym już nie przypomina tej szeroko rozlanej strugi. Wokół gdzie okiem sięgnąć typowy żuławski krajobraz. Pola aż po horyzont. Po obu stronach rzeki wały, w końcu to obszar depresyjny. Z rzadka tylko zdumieni wędkarze ściągają wędki. Cisza i spokój. Dużo ptactwa, które ma tu oazę ciszy i spokoju a oburzone pojawieniem się naszej jednostki porywa się do lotu. Co jakiś czas musimy stawać, aby oczyścić układ chłodzenia z rzęsy. Czasami zdarzają się prawdziwe "dywany z trawy", pokrywające wodę na całej szerokości zielonym kożuchem. Szlak dostępny jest tylko dla małych motorówek i kajaków. Są odcinki proste ale momentami rzeka gwałtownie meandruje. Nawet przy niewielkiej prędkości ledwo "wyrabiamy" się w zakrętach.
Klimaty rzeki Świętej. Za chwilę ostry zakręt w prawo...
... i za zakrętem
Zrujnowane domostwo na prawym brzegu (w 2010 została odremontowane i jest tu sala bankietowa). Już niedługo rzekę przegrodzą na całej szerokości nieprzebyte krzaki.
Tajemnicze klimaty Świętej...
Przebijamy się także przez "pływające wyspy", które czasami blokują całe koryto rzeki. Jest tutaj zupełne pustkowie, wsie widać na horyzoncie. W pewnym momencie na lewym brzegu wyrasta samotny dom. Nie jest już zamieszkany. Częściowo zrujnowane ściany pozwalają zajrzeć do wnętrza. Mimo iż jest słoneczny, letni dzień czujemy się jakoś nieswojo... Ciekawe, czy to miejsce kryje jakąś tajemnicę... Zrujnowany budynek to także "znak", że już niedługo skończy się dostępny do pływania odcinek Tugi.
Nowy Staw na horyzoncie
Widać już zabudowania Nowego Stawu, a szczególnie wieżę kościoła ale nagle możliwość płynięcia dalej się kończy. Cała rzeka jest dosłownie zatkana pływającymi wyspami i nie widac ich końca. Początkowo próbujemy pokonać tą zawalidrogę, ale przez kwadrans posuwamy się o pięć metrów. Przebijanie się trwałoby godzinami. Dodatkowo, krzaki rosnące po obu stronach rzeki połączyły się ze soba tworząc krzaczasty, coraz bardziej zwarty gąszcz. To jak na razie koniec naszej eksploracji Tugi i Świętej. Spróbujemy jeszcze kiedyś dopłynąć do Nowego Stawu... Tymczasem robimy więc sobie przerwę na półmetku naszej wędrówki i po chwili wracamy do miejsca jej rozpoczęcia - do Rybiny...
[dopisek red: Do Nowego Stawu dotarłem w 2010 i 2012 roku. O tym wkrótce tutaj]
Niebezpieczeństwa:
- Sieci kłusownicze, często występujące w dzień w postaci białych, słabo widocznych linek przeciągniętych nad lustrem wody. Jesli trafi na nie kadłub motrówki, poczujemy lekkie szarpnięcie i linka pęknie. Gorzej, gdy otrze się o kogoś z pasażerów motorówki, siedzących na dziobie, może wówczas dojść do groźnych urazów.
- Nieoznakowane przeszkody podwodne, występujące z reguły w pobliżu skupisk ludzkich, w postaci utopionych pralek, lodówek i innego sprzętu który może uszkodzić kadłub lub śrubę motorówki.
- Przeszkody podwodne w okolicy mostów, mostków, kładek itp - przepływajmy bardzo powoli.
- Rzęsa i pływające wyspy, które będą zatykać układy chłodzenia silników - należy często to kontrolować. Szczególnie w sierpniu. Konieczne solidne drewniane pagaje.
Zmiany na szlaku w latach 2008-2013
W ramach programu Pętla Żuław planowana jest rewitalizacja szlaku - likwidacja stałego mostka przy ujściu Tugi do Szkarpawy, podniesienie linii wysokiego napięcia, ponowne uruchomienie mostów zwodzonych w Tujsku i Nowym Dworze Gdańskim, budowa przystani żeglarskiej w Nowym Dworze.
Piotr Salecki (2005)
- 1798 odsłon
Odpowiedzi
Dodaj nową odpowiedź