Funkcjonowanie mostu w Sobieszewie wymaga zmian
Na Pomorskim Szlaku Żeglarskim jest ponad trzydzieści obiektów hydrotechnicznych, od których funkcjonowania uzależniona jest możliwość kontynuowania żeglugi przez jacht, barkę motorową, motorówkę czy kajak. Właściwe oznakowanie i informacje dla wodniaków to obowiązek zarządzających tymi obiektami. Umieszczone w widocznym i dostępnym miejscu tablice z godzinami otwarć, kontakt do obsługi, akceptowalne w XXI wieku zasady funkcjonowania to minimum. Niestety most zwodzony w Sobieszewie nie spełnia wielu z wymienionych kryteriów.


To może naiwne myślenie, ale sądzę że urzędy i urzędnicy którzy pracują za pieniądze uzyskane z naszych podatków, są powołani na swoje stanowiska po to, aby ułatwiać nam życie. Zarządzać, podejmować określone decyzje, przestrzegać prawa.
Podkreślenia wymaga kwestia nie tylko obowiązków urzędniczych ale właśnie przepisów prawa, które narzucają ściśle określone działania.
Do zarządców obiektów hydrotechnicznych należy ich odpowiednie utrzymanie, obsługa i oznakowanie. W przypadku mostu zwodzonego w Sobieszewie wysuwam poważne zastrzeżenia co do wielu aspektów zarządzania i oznakowania tego mostu.

Most zwodzony w Sobieszewie - fot. Piotr Salecki (kwiecień 2021)

Zwodzony w miejsce pontonowego
Nowy most zwodzony w Sobieszewie został oddany do użytku w listopadzie 2018 roku. Podczas rejsów Martwą Wisłą w 2019 i 2020 oraz postojów przy Nabrzeżu Sobieszewo zauważyłem ze zdziwieniem, że
nie zaktualizowano brzegowych tablic informujących o telefonach do obsługi i zarządców obiektu i godzinach otwarć mostu. Pozostały stare, zniszczone i nieaktualne tablice z czasów funkcjonowania w tym miejscu mostu pontonowego. Nie ustawiono nowych tablic na brzegu, nowe tablice nie pojawiły się również na konstrukcji mostu - co jest dobrym zwyczajem przyjętym chociażby na innych mostach w regionie - na przykład na Pętli Żuławskiej. Mało tego, pozostawiono usankcjonowaną wcześniej "prawem zwyczajowym" zasadę, że most wcale nie otwiera się o wyznaczonej godzinie. Oczywiście, jeśli godzinę otwarcia znamy, bo przecież żadnych tablic informacyjnych przy moście nie ma. Ale załóżmy, że wiemy o której będzie planowa godzina otwarcia i spokojnie sobie zacumowaliśmy  przy kierownicy mostu lub przy dalbie cumowniczej. Wybija godzina otwarcia i cóż się dzieje? Ano nic, most się nie otwiera. Mijają minuty, załoga jachtu zaczyna poszukiwać informacji na temat mostu w internecie, korzystając z laptopa czy telefonu. Jest już kilka minut po wyznaczonej godzinie. W końcu udaje się dodzwonić. Obsługa mostu uprzejmie informuje, iż godzina otwarcia mostu już minęła a następne otwarcie będzie za dwie albo trzy godziny. Oburzona załoga dowiaduje się, że same godziny otwarcia mostu to nie wszystko, załoga jachtu musi się jeszcze skontaktować z obsługą mostu i zgłosić, że na pewno chce przepłynąć.

Sobieszewskie mostowe prawo zwyczajowe
Ten niecodzienny i niespotykany na żadnych innych mostach zwodzonych w regionie zwyczaj wziął się ze stanowienia "prawa zwyczajowego" przez obsługę mostu pontonowego, co zostało potem "usankcjonowane" przez GZDiZ. Mianowicie za czasów mostu pontonowego, którego otwarcie było o wiele bardziej skomplikowane niż obecnie w przypadku mostu zwodzonego które następuje przez "przyciśnięcie guzika", obsługa mostu nie była pewna, czy jachty żeglujące po Rozlewisku Martwej Wisły w pobliżu mostu chcą przejść most, czy tylko żeglują po Martwej Wiśle aby wrócić później do portów macierzystych w Górkach Zachodnich. Ówcześnie w pobliżu mostu nie było żadnych dalb cumowniczych, do których mogłyby zacumować jachty oczekujące na przejście mostu, co dla obsługi byłoby jasnym i konkretnym sygnałem, że most o wyznaczonej godzinie trzeba na pewno otworzyć. Zatem ów "miejscowy zwyczaj" wymagający dodatkowego powiadomienia o chęci przejścia mostu był zrozumiały i sensowny za czasów mostu pontonowego. Stosowne informacje na ten temat były również zamieszczone na brzegowych tablicach informacyjnych.

Nowy most stare - złe - zwyczaje
Ale zbudowano nowy most zwodzony w miejscu pontonowego. Wyposażono go w kamery, instalację nagłośnieniową, zdalny system otwierania "na guzik", zbudowano kierownice mostu i dalby - do których mogą zacumować oczekujący na przejście, wyremontowano Nabrzeże Sobieszewo po wschodniej stronie mostu.
Zatem za całkiem logiczne należałoby przyjąć zlikwidowanie "miejscowego zwyczaju" wymagającego dodatkowego powiadamiania o chęci przejścia mostu. Zacumowanie do dalb cumowniczych czy kierownic mostu jest wystarczająco dobitnym zaznaczeniem zamiarów załogi jachtu czy motorówki. A jeśli obsługa mostu ma wątpliwości, zawsze może wygłosić komunikat do pływającego w pobliżu jachtu - poprosić go o podpłynięcie do dalb czym kierownic mostu - nagłośnienie jest solidne i komunikaty słychać w dużej odległości od mostu. Wszystko to wymaga jednak pewnego działania od obsługi mostu, oprócz siedzenia za biurkiem od rana do wieczora i naciskania na przycisk. "Nie daj Boże" trzeba by wyjść z zacisznej dyżurki i przespacerować się na most?

Czy zatem, kierując się logiką, zlikwidowano ów niepotrzebny już wymóg dodatkowego zgłaszania chęci przejścia przez most? No oczywiście że nie!

Czy może ustawiono tablice informacyjne na brzegu i na konstrukcji mostu? No oczywiście że nie, chociaż minęły już dwa lata eksploatacji mostu - 2019 i 2020 a trzeci sezon 2021 właśnie się rozpoczyna.

Wczesną wiosną 2020 roku zadzwoniłem do Gdańskiego Zarządu Dróg i Mostów (GZDiZ), a następnie nawiązałem korespondencję meilową. O tym szerzej dalej.
Na razie w skrócie tylko tyle i aż tyle:
Pan Tomasz Czyż z GZDiZ w korespondencji meilowej zignorował kwestię brzegowych tablic informacyjnych, informując że przed rozpoczęciem sezonu 2020 będą ustawione tablice z numerem telefonu do obsługi. Tablic brzegowych nie ustawiono, na moście ich nie zamontowano. To, że to nie nastąpiło, wcale mnie nie dziwi, w kontekście bezpośrednich rozmów i wymienionych meili. Takie lekceważenie obowiązków i przepisów, nakazujących przecież odpowiednie oznakowanie mostu jest związane z brakiem zrozumienia dla służebnej roli urzędników, usługowej roli pracowników obsługi mostu wobec korzystających z mostu -  w tym żeglarzy. Jest to przejaw złej praktyki w zarządzaniu obiektem mostowym i narażanie użytkowników dróg wodnych na kłopoty, zamieszanie i niepotrzebne nerwy. Jeszcze raz przypominam: płynący jachtami nie mają obowiązku ślęczeć w internecie, szukać strony GZDiZ, czytać locji i przewodników żeglarskich. Płynący jachtami czy motorówkami podpływają do mostu, kierują się wskazaniami na tablicach (których znaczenie muszą znać) i oczekują na jego otwarcie o wyznaczonej godzinie. A jeśli most funkcjonuje według jakichś wymyślonych zasad "prawa zwyczajowego" to podpływający żeglarze czytają informacje na ten temat z dobrze rozmieszczonych i widocznych tablic informacyjnych i wtedy moga się do tych zasad stosować. Przejście mostu zwodzonego w Sobieszewie to nie podejście do Amsterdamu i żegluga po wodach pływowych wymagające zapoznania się z mapami, locjami, instrukcjami. Dla bezpiecznego przejścia wystarczyłoby odpowiednie oznakowanie i zaangażowanie pracowników obsługi mostu.

Tablica informacyjna przy moście zwodzonym w Sobieszewie - fot. Piotr Salecki (kwiecień 2021)


Propozycja usytuowania tablic (warianty) ze strony portalu Pomorski Szlak Żeglarski - infografika P. Salecki


Tablica z numerem telefonu do obsługi mostu która pojawiła się dopiero w sezonie 2020 to nie jest informacja dla żeglarzy z godzinami otwarć i informująca o nietypowym dodatkowym wymogu zgłaszania przejścia mimo wyznaczonej godziny. Tablic informacyjnych jak nie było tak nie ma od jesieni 2018 roku. Fot. Piotr Salecki (kwiecień 2021).


Przykładowa funkcjonalna i dobrze widoczna dla wodniaków tablica informacyjna na moście zwodzonym w Rybinie na Szkarpawie - fot. Piotr Salecki

Oczywiście w dniu pisania tego artykułu (27 kwietnia 2021) nadal nie ma tablic informacyjnych, a urzędnik odpowiadający za zarządzanie mostem uważa, że to problem wodniaków żeby dowiedzieli się jak funkcjonuje most [jednocześnie mimo obietnic nie ustawiając żadnych brzegowych ani mostowych tablic informacyjnych z godzinami otwarć!] - patrz fragment korespondencji:

Portal Pomorski Szlak Żeglarski: Most od chwili oddania do użytku nie ma tablic informujących o godzinach otwarcia umieszczonych na brzegach jak i na konstrukcji mostu czy kierownicach mostu.

Tomasz Czyż GZDiZ: Harmonogram otwierania mostu zwodzonego przez Martwą Wisłę w Gdańsku Sobieszewie jest od samego początku dostępny na Naszej stronie.

No i tak to właśnie wygląda. Pan Tomasz Czyż z GZDiZ uważa, że skoro harmonogram otwarć jest na stronie internetowej to już wszystko jest w porządku i nie udziela odpowiedzi dlaczego przy moście od trzech lat nie ma tablic informacyjnych.

Pomorski Szlak Żeglarski: Podczas wykonywania jesienią [2019] zdjęć i filmów mostu z wody byłem osobiście świadkiem takiej sytuacji. Kiedy minął wyznaczony czas otwarcia a most nie został otwarty, załogi jachtów nadal spokojnie oczekiwały na otwarcie mostu. Wtedy krzyknąłem załogom jachtów, żeby skontaktowały się z obsługą mostu. Nikt z oczekujących jednak nie miał telefonu do obsługi – nie ma także - jak napisałem - żadnej tablicy informacyjnej, skąd można by taki telefon przepisać.
Tomasz Czyż GZDiZ: Jeśli załogi jachtów oczekują na otwarcie mostu bez wcześniejszego zgłoszenia, to dla Nas jest to żadna informacja.

Nie ma zgody na takie podejście do pracy obsługi mostu i zasad jego otwierania!
Widok jachtów zacumowanych do dalb czy kierownic mostu które służą właśnie jednostkom oczekującym na jego otwarcie jest nad wyraz wystarczającym dowodem na to, że są to jednostki oczekujące na otwarcie mostu i w całym regionie Pomorza wystarcza obsłudze aby most otworzyć!
Jednak według opinii Pana Tomasza Czyża z GZDiZ dla obsługi mostu widok jednostek przycumowanych do dalb oczekiwania na otwarcie mostu nie jest wystarcza aby otworzyć most. Nie zgadzamy się z tym. Jeśli Pan Tomasz Czyż z GZDiZ tak podchodzi do eksploatacji mostu, to jest to dla dla wodniaków nie tylko żadna ale i bardzo zła informacja.

GZDiZ nie chce przyjąć kompromisowego rozwiązania, które nakazywałoby obsłudze bezwarunkowe otwarcie mostu, jeśli jakieś jednostki zacumowane są do kierownic mostu lub dalb w jego pobliżu - co jednoznacznie świadczy o ich zamiarze przejścia mostu. Takie stanowisko przekazał mi Pan Tomasz Czyż. Natomiast w razie wątpliwości to panowie z obsługi mogą/powinni przez megafony wywołać jacht np. dryfujący w pobliżu mostu i poprosić go o podpłynięcie do dalb czy kierownic jako czytelnego sygnału do otwarcia mostu. Czasy się zmieniły! Pora sprawić, aby jeden pan z dwuosobowej obsługi mostu, obsługi która siedzi cały dyżur w zacisznej dyżurce, ruszył się pięć razy w ciągu dnia i zainteresował tym, co dzieje się przy moście. Czy są tam jakieś jachty, czy pływają w pobliżu. Nie stanowi to specjalnego obciążenia ani wyzwania dla pracownika, tym bardziej że można skorzystać z podglądu z kamer! To pracownicy obsługi są dla nas wodniaków i pełnią dla nas funkcję usługową a nie odwrotnie!

Korespondencja z GZDiZ

W marcu 2020 napisałem meil w sprawie nieprawidłowości dotyczących mostu zwodzonego w Sobieszewie do jego zarządcy, Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni (GZDiZ). Na meila odpowiedział mi pan Tomasz Czyż, Zastępca Kierownika Działu Tunelu Drogowego i Obsługi Obiektów Zwodzonych w GZDiZ. Część cytatów z tej korespondencji już zamieściłem wyżej.


Pan Tomasz Czyż napisał do mnie między innymi w meilu z 26 marca 2020! roku: "Ponadto, informuję że tablice informacyjne z numerem telefonu do Centrum Sterowania Mostem zostały już wykonane i zostaną umieszczone
przy nabrzeżu w miejscach wcześniejszych tablic przed rozpoczęciem sezonu. Godziny zwodzeń nie ulegają zmianom".

Czytacie dokładnie? Ja pytam o tablice z godzinami otwarć mostu a Pan Tomasz Czyż odpowiada że ustawi tablice z numerem telefonu do obsługi mostu! Niestety, minął już ponad rok od informacji złożonej przez Pana Tomasza Czyża, a żadnych tablic na brzegu przy moście zwodzonym w Sobieszewie w miejscu dawnych tablic informacyjnych jak nie było, tak nie ma, co dokumentuję zdjęciami. Tablice z numerem telefonu zostały umieszczone za to na kierownicach mostu. Dla wodniaków takie tablice bez godzin  otwarć i informacji o dziwacznym dodatkowym trybie zgłaszania chęci przejścia przez most na tych tablicach nie mają żadnego sensu.


Należy nazwać to po imieniu skandalicznym zaniedbaniem i ignorowaniem przepisów nakładających na zarządzających obiektami mostowymi ich odpowiednie oznakowanie. Tablica informacyjna z godzinami otwarć mostu, telefonem do obsługi oraz informacją, że most nie otwiera się pomimo wyznaczonej godziny bez zgłoszenia chęci przepłynięcia jest minimum którego można i trzeba wymagać!


Niestety, od momentu otwarcia nowego mostu zwodzonego w listopadzie 2018 nie ma absolutnie żadnej informacji brzegowej dla wodniaków a mamy połowę kwietnia 2021. Wodniacy nie mają obowiązku posiadania przy sobie telefonu, nie muszą mieć internetu ani UKF aby kontaktować się z obsługą mostu. Mają wyznaczoną godzinę otwarcia i o tej godzinie obowiązkiem obsługi mostu jest ten most otworzyć, jeśli są jednostki oczekujące na jego otwarcie - co w przypadku jachtów cumujących do dalb lub kierownic mostu obsługa może łatwo stwierdzić. Ba, załogi jednostek turystycznych nie mają obowiązku znać godzin otwarcia mostu. Mogą sobie przecież zacumować przy moście i spokojnie czekać aż zostanie otwarty.
Ale Pan Tomasz Czyż z GZDiZ najwyraźniej uważa, że jednostki cumujące przy moście cumują tam dla celów rekreacyjnych, skoro trzyma się kurczowo zdania, że konieczne jest dodatkowe kontaktowanie się z obsługą mostu tych jednostek, które ewidentnie oczekują na jego otwarcie, zamiast po prostu otworzyć most o wyznaczonej godzinie.

Pozostała korespondencja i podejście Pana Tomasza Czyża dowodzą całkowitego niezrozumienia idei funkcjonowania obiektów zwodzonych oraz konieczności zaangażowania obsługi mostu w proces jego zwodzenia poza samym tylko naciskaniem guzika.

Pan Tomasz uważa bowiem, że ustalone - absurdalne - zasady otwierania mostu są jak najbardziej prawidłowe a to, że na ten temat nie ma żadnej tablicy informacyjnej to już najwyraźniej problem wodniaków a nie zarządcy. Pan Tomasz uważa, że każdy wodniak ma obowiązek sprawdzić jak funkcjonuje most w internecie i najwyraźniej nie dopuszcza możliwości, że mogą być wodniacy którzy nie mają ze sobą telefonu komórkowego, nie mają na jachcie dostępu do internetu, radia UKF (dodajmy że nie ma takiego obowiązku!) a jeśli nie mają... to już ich problem, bo obsługa mostu się tym nie zainteresuje. Pozostaje jeszcze kwestia jachtów, których załogi nie znają godzin otwarcia mostu (bo znać nie muszą) i po prostu cumują przy nim czekając na jego otwarcie, zakładając, że otwiera się kilka razy dziennie. Obecnie, jeśli nie zadzwonią do obsługi, mogą tak stać cały dzień, a obsługa mostu nie zainteresuje się tym że jakaś jednostka stoi przy moście, bo kto to słyszał, żeby pracownik obsługi mostu fatygował się na most zapytać, po co jakiś jacht przy nim stoi? Przecież pracownicy obsługi mostu nie są po to, aby interesować się jakimiś tam jachtami.

Pracownikom GZDiZ polecam szkolenie na mostach zwodzonych w Rybinie czy Drewnicy. Tam panowie z obsługi wychodzą ze swoich dyżurek, by poinformować załogę schodzącą z jachtu na brzeg, do sklepu, że godzina otwarcia przypada za kwadrans i może najpierw przejść przez most a potem udać się do sklepu? Można? Można i tak trzymać! Aż trudno sobie wyobrazić, że jeszcze w latach osiemdziesiątych most w Drewnicy cieszył się wśród gdańskich żeglarzy najgorszą sławą a żeglarze określali to miejsce "słupami Heraklesa".


Jedyne miejsce do "cumowania" od strony wschodniej nie spełnia żadnych kryteriów bezpieczeństwa żeglugi jednostek turystycznych. Dobicie tu grozi wyłamaniem relingów, uszkodzeniem masztu i want. Wodniakom obiecano "pomosty oczekiwania" przy moście - niestety nie zrealizowano tej obietnicy. Żółty prostokąt to propozycja portalu Pomorski Szlak Żeglarski uytuowania tablicy informacyjnej (kolejne powinny być na bezpośredniej konstrukcji mostu) - fot. Piotr Salecki (2021)

Czy zacumujemy przy moście? Tylko z jednej strony 
Wróćmy jednak do mostu zwodzonego w Sobieszewie. Oczywiście, skoro obsługa mostu nie może wyjść na most i sprawdzić, czy są jednostki przycumowane do dalb lub kierownic mostu, co oznacza że oczekują na jego otwarcie (to oczywiście sarkazm), to teoretycznie wodniacy - którzy nie mają na pokładzie telefonu ani UKF - mogą przycumować jachtem do nabrzeża i odbyć kilkusetmetrowy spacer do obsługi mostu, aby poinformować obsługę, że jednak o wyznaczonej godzinie na pewno chcą przepłynąć. Czy aby na pewno mogą zacumować? Mogą, ale... tylko od strony zachodniej, bowiem od wschodniej strony nie ma przystosowanego dla jednostek turystycznych miejsca do zacumowania. Nie ma, choć ustawienie tzw. "pomostów oczekiwania" było obiecane żeglarzom i wodniakom podczas konsultacji przed budową mostu i jest to standard przy budowie tego typu obiektów w XXI wieku. Dodam tylko, że np. wszystkie obiekty zwodzone zmodernizowane w ramach projektu Pętla Żuławska takie pomosty oczekiwania posiadają. Podobnie modernizowane obecnie mosty zwodzone na Tudze. Niestety, projektanci mostu zwodzonego w Sobieszewie zlekceważyli wodniaków, od strony wschodniej mostu budując jedynie... pomost łącznikowy do jednej z dalb cumowniczych. Miejsce to przystosowane jest do cumowania statków i pchaczy z barkami, a nie jednostek turystycznych, którym grozi wyłamanie relingów czy want oraz zniszczenie burt nawet przy niewielkim zafalowaniu.

Należy przy tym zadać pytanie, czy zarządca mostu zwodzonego powinien interesować się tym co dzieje się na moście i w jego bezpośredniej okolicy. Innymi słowy - czy jeśli rondo wybudowane tuż przy moście przez drogowców będzie stwarzało niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, to czy zarządca mostu powinien interweniować w tej sprawie? Czy jeśli przejście dla pieszych przy moście będzie źle oznakowane czy zarządca mostu powinien się tym zainteresować? Moim zdaniem tak. I dlatego powstaje pytanie do GZDiZ, czy i w jaki sposób GZDiZ interweniowało na temat braku bezpiecznego pomostu oczekiwania dla jednostek od wschodniej strony mostu? Czy powinno? Moim zdaniem tak.

Reasumując
Wodniacy domagają się zmiany zasad otwierania mostu zwodzonego w Sobieszewie, poprzez otwieranie mostu o wyznaczonych godzinach bez wcześniejszego zgłaszania, jeśli jachty lub inne jednostki cumują do kierownic mostu lub do dalb cumowniczych.
Obsługa mostu wyposażona jest w głośniki czy kamery. Nie ma absolutnie żadnych przeciwwskazań co do tego, aby jedna z osób obsługi na kwadrans przed otwarciem mostu wyszła na most i obserwowała sytuację na wodzie, przekazując informacje do dyżurki.

To nie wodniacy - zwłaszcza w widoczny sposób oczekujący na otwarcie mostu (przycumowani do kierownic mostu czy dalb) - mają dodatkowo zgłaszać kierownictwu mostu prośbę o otwarcie, to obsługa mostu ma obowiązek wyjść ze swojej nowoczesnej dyżurki i przespacerować się na most aby sprawdzić sytuację na wodzie. Nie tak dawno były czasy, kiedy otwieranie mostów zwodzonych było związane z fizyczną pracą, dzisiaj wszystko odbywa się po przyciśnięciu guzika. Nie jest zatem niczym przesadnym wymaganie od obsługi zaangażowania i krótkiego spaceru na most. W przypadku wątpliwości obsługa mostu może wywołać załogę jachtu przez system nagłaśniający, a komunikaty słychać daleko, i wezwać załogę do podpłynięcia do dalb lub kierownic mostu - jeśli chce most przepłynąć. Jesteśmy w kraju XXI wieku, a nie w państwie realnego socjalizmu.
Zasady i praca obsługi obiektów zwodzonych ma być przyjazna żeglarzom i wodniakom i ułatwiająca im rejs. Brak odpowiedniego oznakowania mostu przez trzy lata oraz utrzymywanie anachronicznego zwyczaju dodatkowych zgłoszeń, nieznanego nigdzie indziej w regionie jest nie do obrony. Wzywam GZDiZ do natychmiastowych zmian w funkcjonowaniu mostu zwodzonego w Sobieszewie. Wzywam do odpowiedniego oznakowania mostu tablicami informacyjnymi - na brzegu jak i na samej konstrukcji mostu oraz do wprowadzenia zasady, że most otwiera się o wyznaczonych godzinach bez żadnego kontaktu ze strony załóg pływających, jeśli jachty są zacumowanie do dalb lub kierownic mostu. W przypadku wątpliwości bądź dryfowania jachtu w pobliżu mostu obowiązkiem obsługi jest nawiązanie kontaktu z taką jednostką przez system nagłośnieniowy mostu (megafony słychać bardzo daleko).

Czego oczekuję od GZDiD
1. Natychmiastowego ustawienia tablic informacyjnych bezpośrednio na konstrukcji mostu i dodatkowo na brzegu. Tablice te muszą zawierać wszystkie istotne informacje dotyczące funkcjonowania mostu a ich treść należy skonsultować ze środowiskiem wodniackim i administracją drogi wodnej.
2. Natychmiastowego zniesienia nakazu kontaktu jednostek pływających z obsługą mostu jako warunku jego otwarcia.
3. Otwierania mostu bez żadnych dodatkowych warunków o wyznaczonych godzinach, jeśli do kierownic mostu lub do dalb cumowniczych przycumowane są jednostki turystyczne.
4. Kontroli pracownika obsługi mostu sytuacji na wodzie na dziesięć minut przed każdą godziną otwarcia mostu. W tym celu jeden z pracowników obsługi po wyjściu na most dokonuje obserwacji akwenu, w celu ustalenia czy są jednostki oczekujące na otwarcie mostu (przycumowane do kierownic mostu lub dalb). W razie wątpliwości - np. jednostki w dryfie w pobliżu mostu - należy jednostki te wywołać przez mostowy system nagłośnieniowy (megafony) i wezwać je do zacumowania do dalb lub kierownic mostu względnie podpłynięcia bliżej do mostu - jeśli chcą go przepłynąć.
5. Ustalenia jednoznacznej zasady, że nieotwarcie mostu o wyznaczonej godzinie może nastąpić wyłącznie w sytuacji, gdy żadna jednostka nie jest przycumowana do dalb lub kierownic mostu i żadna jednostka nie znajduje się w jego bezpośrednim pobliżu.
6. Natychmiastowego skierowania pisma do administratora drogi wodnej w sprawie braku bezpiecznego miejsca oczekiwania dla jednostek turystycznych z możliwością wyjścia na ląd od wschodniej strony mostu. Istniejący pomost techniczny przy jednej z dalb absolutnie nie nadaje się do bezpiecznego cumowania dla jednostek turystycznych. Pomost oczekiwania jest jednym z elementów bezpieczeństwa żeglugi.

Zachęcam wodniaków do zabrania głosu w sprawie i napisania do administratora mostu GZDiZ (przt okazji do wiadomości portalu Pomorski Szlak Żeglarski). Może to wpłynie na zmianę postawy urzędników?

Kierownik Działu Tunelu Drogowego i Obsługi Obiektów Zwodzonych – Michał Adamkiewicz
tel. 58 34 14 283 e-mail: michal.adamkiewicz@gdansk.gda.pl
Z-ca Kierownika Działu Tunelu Drogowego i Obsługi Obiektów Zwodzonych – Rafał Dylewski
tel. 605 042 232 e-mail: rafal.dylewski2@gdansk.gda.pl
Z-ca Kierownika Działu Tunelu Drogowego i Obsługi Obiektów Zwodzonych – Tomasz Czyż
tel: 58 34 14 283 e-mail: tomasz.czyz@gdansk.gda.pl


Piotr Salecki
Cytaty w korespondencji z GZDiZ pochodzą z marca 2020 roku.