Tina

Tina - rzeka wielu nazw
Tina to rzeka która występuje pod wieloma nazwami. Znana jest także jako Tyna, Tejna a nawet Tuja. Jest typową żuławską rzeką z niewielkim spadkiem i w związku z tym niewielkim prądem.

Ponieważ nasza eksploracja tej rzeki zaczyna się zazwyczaj od jej ujścia do rzeki Elbląg, stamtąd rozpocznę opis szlaku. Po wypłynięciu z Elbląga rzeką Elbląg w stronę jeziora Druzno, i po minięciu ostatniego z mostów widać charakterystyczne rozgałęzienie szlaku. Główny tor wodny - rzeka Elbląg - prowadzi lekko w lewo na skos. Z kolei lekko w prawo na skos - to szlak Tiny. Informują o tym stosowne tablice na prawym brzegu.



Tina w okolicy ujścia do rzeki Elbląg.


Nasza locyjna motorówka po zimowej przerwie na Tinie (12 kwietnia 2009).

Rzeka jest w dolnym biegu stosunkowo szeroka i głęboka, koryto od 15 do 30 metrów a głębokości od 1,5 do 2 metrów. Po obu jej brzegach ciągną się wały przeciwpowodziowe - co charakterystyczne dla żuławskich rzek. Możemy tu płynąć także jachtami z położonym masztem, przynajmniej do pierwszego mostu drogowego, który zweryfikuje nasze możliwości dalszej eksploracji. Oczywiście linie wysokiego napięcia nisko nad wodą - "na oko" na wysokości 8-10 metrów, bez żadnych oznaczeń.


Fragment umocnionego brzegu a naprzeciwko odnoga prowadząca do jeziora Druzno.


Przecinka do jeziora Druzno.

Pętla - czyli powrót na jezioro Druzno
Po przepłynięciu około 1,5 kilometra na prawym brzegu znajduje się charakterystyczne umocnione nabrzeże. Naprzeciwko niego widać odnogę Tiny. Jeśli w nią wpłyniemy, doprowadzi nas ona z powrotem do Jeziora Druzno. Zaznaczona jest tylko na niektórych mapach. Głębokość wynosi około 1,5 metra, a szerokość około 15 metrów. Oba brzegi podmokłe. Po chwili na obu brzegach wyrasta las olchowy często zalewany przez wody jeziora Druzno. Ciemno tu nawet w słoneczny dzień. Sprawia to ponure wrażenie, jak z horroru. Na małym odcinku, z powodu zwalonych drzew i krzaków szerokość szlaku zwęża się do 8-10 metrów. W końcu wypływamy na jezioro Druzno. I wtedy zaczyna się problem. Szlak nie jest w żaden sposób oznakowany i jeśli nie znamy drogi między licznymi odnogami i wysepkami utkniemy na mieliźnie. Dno jest tu bardzo muliste, sterczą z niego pnie powalonych drzew, zalegają podwodne przeszkody.
Najlepiej nie ryzykować i zawrócić z powrotem na Tinę.



Pierwsza przeszkoda na Tinie - niski most drogi Elbląg-Markusy.

Pierwszy most i Raczki - najniższe miejsce w Polsce
Kontynnujemy więc nasz rejs głównym szlakiem Tiny. Gdy dopłyniemy do mostu drogowego, warto się zatrzymać. po pierwsze, żeby sprawdzić czy nasza jednostka "się zmieści". Od razu widać że most został zbudowany po wojnie, gdy nikt nie myślał o potencjalnych możliwościach transportu wodnego. Po drugie zatrzymujemy się po to, aby odbyć pieszą wycieczkę do miejscowości Raczki Elbląskie. To tylko 1,5 kilometra, drogą na północ.
W tej wsi znajduje się najniższy punkt żuławskiej depresji, a zarazem najniższy punkt w kraju, wynoszący wg ostatnich pomiarów -1,8 m p.p.m. Punkt ten dzięki staraniom turystów z elbląskiego Klubu Turystów Pieszych PTTK "Delta" oznakowano w lipcu 2002 r. jedynym w swoim rodzaju totemem, a w gospodarstwie, na terenie którego istnieje depresja można uzyskać ciekawą pieczęć okolicznościową i zakupić certyfikat z poświadczeniem "zdobycia" najniższego punktu w Polsce.

Spór o depresję
Ciekawostką jest spór jaki miał miejsce na początku XXI w. o to, gdzie znajduje się najniższy punkt w Polsce. Wójt gminy Gronowo Elbląskie zakwestionował oznaczenie największej depresji w Raczkach Elbląskich. Jego oficjalne stanowisko brzmiało: najniżej położony punkt w Polsce znajduje się na terenie gminy Gronowo Elbląskie, we wsi Wikrowo - kilka kilometrów od Raczek Elbląskich. Spór o to, gdzie jest większa depresja, trwał dwa lata. Na wniosek wójta Gronowa Elbląskiego przeprowadzono pomiary geodezyjne. Wynikało z nich, że w Wikrowie jest niżej niż w Raczkach - około 2 m poniżej poziomu morza. Depresja w Wikrowie została jednak zakwestionowana przez niektórych geologów. Stwierdzili oni, że jest ona wytworem ludzkiej działalności. Przed II wojną światową Niemcy wykopywali w Wikrowie torf, dlatego teren ten tak się obniżył. Spór przybrał charakter czysto akademicki. Możemy bowiem zadać pytanie, czy jeżeli wykopiemy w ziemi wielką dziurę, a następnie jej nie zasypiemy, to może powstać kolejna, jeszcze większa depresja?


Stacja Pomp i niebezpieczna lina nisko nad wodą - na szczęście oznakowana chorągiewkami.

Płyniemy dalej
Po minięciu mostu na rzece zaczynają tworzyć się zarośnięte trzciną wysepki. Nie zawsze widać gdzie jest głębiej a często można je opłynąć z obu stron. Po chwili na prawym brzegu widzimy Stację Pomp. Rzekę przegradza na niewielkiej wysokości lina, na szczęście oznakowana kolorowymi chorągiewkami.



Delta Tiny. W prawo południowe ramię, dzisiaj "ślepe" (widok "w dół rzeki")

Południowe ramię Tiny
Po około 2,5 km od mostu drogowego na lewym brzegu widać zabudowania gospodarstwa. To dawna Strażnica Wałowa. Tutaj odchodzi w stronę jeziora Druzno południowe ramię dawnej delty Tiny. Niegdyś można było nim dopłynąć do samego jeziora Druzno, obecnie, po kilku kilometrach kończy się we wsi Żurawiec, a na dalszym odcinku pełni funkcję rowu melioracyjnego. Możemy tam popłynąć, aby odbyć spacer do miejscowości Tropy Elbląskie, gdzie znajduje się wiele zabytków budownictwa żuławskiego - pozostałych po mennonitach, holenderskich osadnikach.



Stacja Pomp Jezioro to znak że zaraz dopłyniemy do tej miejscowości.


Jeden z najpiękniejszych, moim zdaniem mostów zwodzonych na Żuławach.

Most zwodzony w Jeziorze

Zbliżamy się do miejscowości Jezioro. Oznajmia nam o tym stacja pomp o tej samej nazwie, na lewym brzegu. W Jeziorze znajduje się bardzo ciekawej konstrukcji, dwuprzęsłowy, zabytkowy most zwodzony. Niestety, nie wygląda on zachęcająco - wypłowiała bladoniebieska farba przypomina o dawnej świetności tego szlaku. Pływały tędy przed laty duże jednostki, dla których ten most otwierano. To obowiązkowe miejsce na kolejny postój, spacer i fotograficzny plener.



W Jeziorze witają nas sympatyczni "miejscowi"...


... zachowują jednak dostojną rezerwę.

Za miejscowością Jezioro Tina rozlewa się szeroko tworząc płycizny...

Za miejscowością Jezioro wzdłuż lewego brzegu Tiny rozciągają się na odcinku przeszło kilometra zabudowania Kolonii Jasionno. Rzeka staje się coraz płytsza, jednocześnie znacznie rozszerza się koryto. Zakola są płytkie i mocno porośnięte roślinnością wodną. Nie należy się sugerować "tradycyjnym" sposobem pływania po rzece jaki pamiętamy z podręcznika. Zamiast "opływać" przykosę należy niejednokorotnie "ścinać" zakręt, gdyż płycizny są dokładnie po drugiej stronie. Ciekawe miejsce na biwak znajduje się na prawym brzegu rzeki, po minięciu charakterystycznych przyczółków dawnego mostu kolejowego na linnii z Elbląga.


Przyczółki rozebranego mostu dawnej linii kolejowej z Elbląga...


Rozgałęzienie Tiny na Dolną i Górną w tle charakterystyczny budynek z wysokim kominem. To Stacja Pomp Różany i ostatnia czynna i w całości zachowana pompa parowa na Żuławach. Niestety zdjęcie "pod słońce".

Ostatnia pompa parowa na Żuławach
Charakterystyczny budynek widoczny na zdjęciu wyżej to Stacja Pomp Różany. Przez setki lat żuławskie poldery były odwadniane za pomocą drewnianych wiatraków, których jeszcze na początku XIX w. było tutaj kilkaset, zatem Wincenty Pol z pewną przesadą mógł napisać, że jest to "kraina tysiąca wiatraków". W połowie tego stulecia sytuacja zaczęła się powoli zmieniać, ponieważ wiatraki zaczęto zastępować mniej  romantycznymi, lecz bardziej wydajnymi i niezawodnymi pompami parowymi. Kilkadziesiąt lat później do akcji wkroczyła nowa energia i dzisiaj wszystkie pompy na Żuławach, a jest ich w sumie około stu, mają napęd elektryczny.

Z pomp parowych w całości przetrwała tylko jedna, położona właśnie nad Tiną (Tejną) Dolną, w Różanach. Jest to mały otynkowany budyneczek pokryty dwuspadowym dachem, obok którego stoi kilkunastometrowy komin. Wewnątrz zachował się oryginalny mechanizm, niestety zwiedzanie tego obiektu jest niemożliwe.

Tina Górna i Dolna
Widok Stacji Pomp w Różanach - budynku z wysokim kominem, to znak że Tina rozdziela się. Zanim do niego dopłyniemy, Tina rozdziela się na dwie odnogi - niewielkie rzeczki - Tinę Górną (w lewo) i Tinę Dolną (w prawo). Nieco szersza i nieco głębsza jest Tina Dolna. Obie przekształcają się w końcu w kilkumetrowej szerokości rowy melioracyjne.



Typowy krajobraz na brzegach Tiny.

Eksploracja tego szlaku przez ekipę portalu zalewwislany na razie skończyła się na wspomnianym "rozgałęzieniu", ale w planach jest "ciąg dalszy", co oczywiście opiszę.

Piotr Salecki

Odpowiedzi

Czekamy na dalszy opis...

Czekamy na dalszy opis...

Dodaj nową odpowiedź