Zdążyć przed tragedią - śmierć czai się na nieznanej wysokości

Nieoznakowane lub nieodpowiednio oznakowane linie energetyczne wciąż stanowią zagrożenie dla wodniaków na całym Pomorskim Szlaku Żeglarskim. Linie takie są w Gdańsku, na Nogacie, Elblągu czy w okolicach Ostródy. Tymczasem odpowiednie oznakowanie wszelkich linii energetycznych przechodzących nad wodami, do których dopłynąć mogą wodni turyści, to podstawa bezpiecznego żeglowania!


Mądry wodniak przed szkodą
Ogromna tragedia, która kilka lat temu spowodowała śmieć żeglarzy na rzece Cieplicówce (pisałem o tym tutaj) spowodowała ustawienie tablic z napisami "koniec szlaku żeglownego". To jednak w niczym nie zastępuje konieczności poprawnego oznakowania zarówno "żeglownych dróg wodnych", jak i nie będących nimi szlaków turystycznych, stanowiących przeważającą większość, zarówno na wodach Pętli Żuławskiej, akwenach sąsiadujących jak i w całej Polsce. Warto przy tym wiedzieć, że znak "koniec szlaku żeglownego" nie oznacza zakazu dalszej żeglugi! Wręcz przeciwnie, można dalej płynąć, tyle że należy liczyć się z brakiem oznakowania szlaku wodnego i mniej gorliwie usuwanymi (a czasem w ogóle nie usuw
anymi) przeszkodami na szlaku. Na takim szlaku najczęściej nie są oznakowane linie wysokiego napięcia.

Poprawne oznakowanie to podstawa bezpiecznej żeglugi
Oczywiście, za każdym razem odpowiedzialność próbuje się zrzucić na wodniaków. "Po co oni tam płynęli?". Płynęli bo mogli. Płynęli, bo jest do dozwolone. Płynęli dlatego, że uprawiali wodną turystykę. Nie każdy wodniak czy żeglarz lubi zatłoczone porty i przystanie, są tacy, którzy preferują "szlaki na uboczu". Żadna droga wodna nie może jednak stanowić pułapki dla wodniaków, nie może również zmuszać żeglarza do "energetycznej ruletki", i zastanawiania się, czy maszt dotknie drutów energetycznych czy też nie. Oczywiście w takiej sytuacji nie należy się zastanawiać, położenie masztu jest bezwzględną koniecznością. Bez względu na to czy znaki są, czy ich nie ma, na każdej jednostce to jej kapitan odpowiada za odpowiednią obserwację szlaku i uniknięcie wszelkich zagrożeń. Aby jednak zrobić to profesjonalnie, bez nerwów, pośpiechu i stresu, potrzebna jest odpowiednia informacja. Ta informacja, ta wiedza, to podstawa zachowania przez kapitana i załogę zgodnie z zasadami tak zwanego "bezpieczeństwa żeglugi". To zwrot, który nader często słychać przy okazji różnych wypadków na wodzie. Tej informacji - a w tym przypadku - odpowiedniego oznakowania -  często brakuje. I to nie tylko na "szlakach na uboczu", w przysłowiowych "dziurach", gdzie naprawdę rzadko ktoś dopłynie, ale również na wodach po których pływają setki i tysiące jachtów czy hausbootów. Kilka takich nieoznakowanych miejsc pokazujemy na zdjęciach niżej.

"Żeby było weselej"
Choć to temat poważny, nie sposób nie wspomnieć o... sytuacji zgoła odwrotnej. A więc o miejscach, gdzie tablice ostrzegawcze owszem stoją, ale linii energetycznej już dawno (na przykład dwa lata) nie ma. Pisałem o tym tutaj. Są bowiem miejsca na szlaku, gdzie stoją groźnie wyglądające tablice ostrzegawcze, a linii energetycznej już dawno nie ma bo... została poprowadzona pod dnem rzeki. I tak dobre, warte poparcia i pochwały działanie firmy energetycznej zostaje przysłonięte stresem i nerwami wodniaków.

Zamiast podsumowania

Portal Pomorski Szlak Żeglarski opisuje szlaki wodne od Gdyni i Helu do Ostródy i Iławy. Aby do tych portów i przystani przypłynęli wodniacy, aby chcieli do nich znowu powrócić, szlaki wodne, po których pływają, muszą być dla nich łatwo dostępne i przyjazne. Staramy się wskazywać na przeszkody związane z uprawianiem turystyki wodnej i rozwoju żeglugi, sugerować rozwiązania, promować dobre projekty, patrzeć na szlaki wodne i turystykę wodniacką z wieloletniej perspektywy. Odpowiednie oznakowanie wszelkich linii energetycznych przechodzących nad wodami, do których dopłynąć mogą wodni turyści, stanowi podstawę bezpiecznego żeglowania! Informacja o konieczności pilnej poprawy oznakowania była kierowana wielokrotnie do odpowiedzialnych za to instytucji, w tym także nadzorujących szlaki wodne. Jak dotąd - z bardzo niewielkimi rezultatami.

Oczekujemy również na informacje od wodniaków o nieoznakowanych lub źle oznakowanych liniach energetycznych i innych przeszkodach nawigacyjnych w regionie.


Piotr Salecki


Zobacz także

  • Linie wysokiego napięcia na Pomorskim Szlaku Żeglarskim tutaj
  • Tragedia na Cieplicówce - tutaj
Materiał powstał dzięki pomocy i współpracy
GoodTimeCzarter, Przystań na Wyspie Miłomłyn, Przystań LOK Ostróda, RZGW Gdańsk.

Nieoznakowana linia energetyczna w ujściu kanału Miejskiego na przystani fala w Elblągu - fot. Piotr Salecki (2016)

Gdańsk. Nieoznakowana linia energetyczna w Kanale Rozwójki za przystanią Pałacu Młodzieży - fot. Piotr Salecki (2015)

Nieoznakowana linia energetyczna w ujściu Rozwójki na przystani Stewa - fot. Piotr Salecki (2014). Właściciel przystani z własnej inicjatywy w sezonie 2019 zamocował linę okrętową jako ochronną przed linią wysokiego napięcia.

Nieoznakowana linia energetyczna w śluzie Michałowo na Nogacie - fot. Piotr Salecki (2018)



Nieoznakowana (oznakowanie na brzegu praktycznie niezauważalne) i niewidoczna z wody linia energetyczna nad wodą, równolegle do brzegu na jeziorze Szeląg Wielki przy parkingu im. Zielaka - fot. Piotr Salecki (październik 2020)


To samo zdjęcie z zaznaczoną linią energetyczną nad wodą, równolegle do brzegu na jeziorze Szeląg Wielki przy parkingu im. Zielaka - fot. Piotr Salecki (październik 2020)


Jeszcze jedno zdjęcie linii przy parkingu im. Zielaka - z innej perspektywy - fot. Piotr Salecki
(październik 2020)


I jeszcze jedno zdjęcie linii przy parkingu im. Zielaka - z innej perspektywy - fot. Piotr Salecki
(październik 2020)


I... sytuacja odwrotna! Linia wysokiego napięcia została przepuszczona pod dnem Nogatu, ale tablice informacyjne pozostały na brzegach - fot. Piotr Salecki (2017)

Odpowiedzi

Dodaj nową odpowiedź