Bałtijsk - Kosa

Osłonięta Zatoka Kosa położona jest na końcu Mierzei, tuż przy Bałtijsku i przesmyku z Zalewu Kaliningradzkiego na pełne morze. Stanowi jedyne miejsce gdzie możemy szukać schronienia na nocleg, gdy odprawa graniczna w Bałtijsku przecięgnęła się a nie chcemy nocą kontynuować żeglugi do Kaliningradu.

Zatoka osłonięta jest zrujnowanym falochronem ze ścianki larsena, a wejście ma szerokość kilkudziesięciu metrów. Część
brzegów jest piaszczysta, a część wyłożona betonowymi płytami. Są miejsca usiane kamieniami (widocznymi z daleka) i ruinami betonowych nabrzeży, szczególnie po wchodniej stronie zatoki. Są również pozostałości dwóch betonowych slipów-pochylni. Lepiej się do nich nie zbliżać.

Niestety, postój w Zatoce Kosa nie ochroni nas całkowicie przed falowaniem, zwłaszcza gdy wiatr wieje od strony Zalewu Kaliningradzkiego, ale zawsze daje jednak pewną osłonę.

Wody Zalewu Kaliningradzkiego pomiędzy Zatoką Kosa i Wyspą Nasypnoj są usiane pozostałościami konstrukcji ułatwiających start wodnosamolotów i różnymi innymi przeszkodami. Część z nich pokazuję dalej na zdjęciach. Niektóre wystają z wody i są doskonale widoczne, inne nie. Dlatego pływając tutaj należy zachować zdwojoną ostrożność i zawsze wystawiać na dziobie oko. Na podejściu do Zatoki Kosa od strony portu Bałtijsk jest nieco mniej przeszkód, od strony Wyspy Nasypnoj więcej.


Falochron ze ścianek larsena zamykający Zatokę jest mocno zniszczony


Panorama Zatoki Kosa z dachu jednego ze zrujnowanych hangarów


W zachodniej części zatoki cumujemy do resztek pali okazałego niegdyś pomostu


Węższe jachty zmieszczą się pomiędzy palami.

W Zatoce Kosa nie ma ani jednego miejsca do porządnego zacumowania. Jego substytutem może być szereg pali w zachodniej części zatoki, które sa pozostałością solidnego pomostu. Węższe jachty mogą wpłynąć pomiędzy owe pale i zacumować systemem cum i szpringów tak, aby jacht nie został wyrzucony na brzeg. Jachty szersze mogą próbować pomogać sobie kotwicą. te jednak nie trzymają dobrze. Ewentualnie można jachtem mieczowym wpłynąć wprost na brzeg, po upewnieniu się, że jest piaszczysty.

W waszym sąsiedztwie mogą pojawić się wędkarze. Nie należy w żadnym razie reagować na propozycje
kupna paliwa czy innych okazyjnych rzeczy. Nie zdziwcie się, gdy nagle z krzaków wyjdzie ktoś ubrany w wojskowy mundur i zacznie dopytywać się, co tu robicie i na jak długo przypłynęliście. Z mojej praktyki wynika, że są to na ogół sympatyczne rozmowy, choć dyżurny opiekun może towarzyszyć wam cały czas, mając w odwodzie niedaleko ciężarówkę z drużyną wojaków.

My zawsze na noc odsuwaliśmy jachty od brzegu. No i pełniliśmy dzienne i nocne wachty.


Takie "coś" leżało sobie w nadbrzeżnych krzaczkach podczas naszych pierwszych odwiedzin w 1999 roku


Przeszkody podwodne na Zalewie Kaliningradzkim pomiędzy Wyspą Nasypnoj a Zatoką Kosa...


... niektóre są całkiem duże i widoczne z daleka. Na foto pozostałości konstrukcji startowych hydroplanów

Zatoka Kosa jest pozostałością bazy wodnosamolotów. Ogromne. zrujnowane hangary widoczne są z daleka i tworzą niesamowitą scenerię niczym z filmów grozy. Po pozostawieniu wachty dyżurnej na jachcie całą grupą możemy udać się na eksplorację ruin. Pamiętajmy, że wchodzenie tam może być niebezpieczne, ale w końcu każdy robi to na własne ryzyko.  

Możemy także dojść do przystani promu łączącego Bałtijskają Kosę
(czyli Mierzeję Bałtijską) z miastem Bałtijsk. Prom kursuje od 06.00 do 22.00. Należy pamiętać o różnicy czasu. Zapomnienie może drogo kosztować, o czym przekonało się kilku członków załogi naszego jachtu, słono płacąc za podrzucenie kutrem pilotowym.

Chociaż teoretycznie Bałtijsk jest miastem zamkniętym, przepływając promem można bez problemu udać się do miasta i je zobaczyć.






Hangar w południowej części Zatoki Kosa, widać brzegi wyłożone betonowymi płytami


Hangary we wschodniej części Zatoki Kosa...

...widać zrujnowane betonowe nabrzeża


Stąd kiedyś startowały samoloty...


Wewnątrz jednego z hangarów...














Piotr Salecki