Pława graniczna - fot. Piotr Salecki
Uwaga! Od sezonu 2012 od osób zameldowanych w wyznaczonych rejonach przygranicznych nie będą wymagane wizy na rejs na Zalew Kaliningradzki. Inne źródła mówią, iż brak wiz będzie respektowany jedynie w ruchu lądowym. Po wejściu planowanych zmian w życie zamieszczę informacje na stronie.
Klikamy: Informacje o odprawie granicznej z maja 2010 roku - Grzegorz Goryński (Morski Oddział Straży Granicznej w Gdańsku)
Statek polskiej Straży Granicznej, za rufą ponton - fot. Piotr Salecki
- Kilka spostrzeżeń na temat odprawy
Krótsze i prostsze odprawy są z reguły po stronie polskiej. Jedna ekipa dokonuje od razu odprawy celnej i granicznej. Po stronie rosyjskiej osobno odprawy dokonuje straż graniczna a osobno celnicy. Sternik musi również wypełnić dodatkowe dokumenty i to w kilku egzemplarzach, co zajmuje sporo czasu. Odradzam podejmowanie prób wwożenia z Rosji do Polski większej niż wg przepisów ilości alkoholu i papierosów. Może się to udać ale zdarzają się wyrywkowe kontrole z wypakowywaniem wszystkiego z wytypowanego plecaka. I po co nam wstyd? Podczas odprawy granicznej regularnie zdarzają się po stronie polskiej kontrole z użyciem psów wykrywających narkotyki.
Zdarza się, szczególnie gdy płyniemy z Rosji do Polski, że z róznych powodów godzina przypłynięcia do Fromborka się opóźnia. Patrol na granicy z pewnością zapyta nas kiedy przewidujemy przypłynięcie. W związku z tym patrol z Elbląga planuje wyjazd tak, aby nie czekać na nas pół dnia. Może się więc zdarzyć, że przypłyniemy do Fromborka nikogo ze Straży Granicznej nie zastając. Powinniśmy w takiej sytuacji po przybiciu do kei nie schodzić z jachtów i czekać na odprawę. No chyba, że sytuacja jest gardłowa (czytaj: toaletowa). Kiedyś zdarzyło się, że załoga która przybiła godzinę przed nami wybrała się do baru. Po przyjeździe panów z SG doszło do małej awantury.
Statek rosyjskiej SG w malowaniu szarym... - fot. Piotr Salecki
... i podobnym do polskiego granatowym - fot. Piotr Salecki
- Przekroczenie granicy
Po odprawie nie wolno przybijać do brzegu, należy płynąc prosto do granicy. Najlepiej odprawiać się we Fromborku, gdyż z Elbląga mamy do pokonania dużo dłuższy odcinek, co zmusi nas do pływania w nocy. Po Zalewie Wiślanym, mimo krążących róznych opinii, wolno pływać w nocy, jeśli jacht jest do tego odpowiednio przystosowany. Po stronie rosyjskiej zabronione jest pływanie w nocy na odcinku od granicy do linii łączącej znak "Szczukinskoje" i port Krasnofłotsk, płynąc więc z Elbląga możemy być zmuszeni do halsowania w nocy po polskiej stronie aż się rozwidni.
W okolicy granicy po stronie polskiej aż do Nowej Pasłęki jest bardzo dużo sieci. Zdarzają się nawet sieci usytuowane kilkanaście metrów od pław.
Granicę przekraczamy przy pławie granicznej nr. 10 (w nocy świecącej). Przy granicy na beczce cumuje ciemnoniebieski statek polskiej Straży Granicznej. Prawie na pewno podpłynie do nas hybrydowy ponton SG z pytaniem o nazwę jachtu i liczbę osób na pokładzie.
Po stronie rosyjskiej statek jest szary albo jak kto woli stalowy, chociaż może wystąpić w nowym malowaniu granatowo-białym, podobnym do polskiego. Nikt nas nie zaszczyci wizytą, nie odpowie na machanie rękami i pozdrowienia. Straż Graniczna nawzajem przekazuje sobie informacje o jachtach płynących przez granicę. Kiedyś jednak najwidoczniej ta informacja nie dotarła i z rosyjskiego stateczku strzelano w górę białe rakiety. Podpłynęliśmy prawie do burty, powiedzieliśmy że jesteśmy po odprawie w Polsce, płyniemy do Bałtijska, podziękowali i popłynęliśmy dalej. Odór suszonych ryb był trudny do zniesienia.
Piotr Salecki (2010)