Sobieszewo - nabrzeże

[aktualizacja maj 2015: W latach 2014-2015 wyremontowano cały odcinek nabrzeża.]
[aktualizacja 2021: przy zachodnim fragmencie nabrzeża wybudowamo przystań żeglarską, rozpoczyna się budowa drugiej przystani Politechniki]


Nabrzeże Sobieszewo
to solidna, betonowa keja. rozciągająca się na odcinku kilkuset metrów, na skraju Sobieszewa. Nabrzeże, mniej więcej w połowie długości jest wzbogacone o dodatkową, kilkunastometrową  keję w kształcie litery L, tworzącą osłonięty od falowania z kierunków zachodnich i południowych basenik portowy.  W tym miejscu wysokość nabrzeża jest miejscami obniżona. Autor przetrwał kiedyś w tym miejscu dwudniową sztormową nawałnicę.

Część nabrzeża ma tablice "zakaz cumowania" i jest zastrzeżona dla żeglugi profesjonalnej, bądź dzierżawiących ten fragment firm czy instytucji. Zachodni fragment, to miejsce cumowania "tramwaju wodnego", czyli statku białej floty, kursującego z Gdańska w sezonie trzy razy dzienne. Stan nabrzeża jest rozmaity. Praktycznie na całym odcinku wyposażone jest w mniejsze lub większe polery cumownicze oraz barierkę. Są fragmenty osłonięte oponami, są i takie (niedługie), gdzie zachowała się drewniana odbojnica. Są odcinki gołego betonu z wystającym metalowym żelastwem, lub resztkami śrub po oderwanej drewnianej odbojnicy. Sama barierka również jest w różnym stanie. Jeśli nie ma akurat blisko polera cumowniczego - także do niej możemy zamocować naszą cumę.

Nocny postój tutaj może być jednak sporym wyzwaniem. Krzaki odgradzają nas od domów i drogi. Rosną dzikie chaszcze. Gromadzą się tu różnego rodzaju miłośnicy "wody ognistej" i innych trunków organizujący hałaśliwe imprezy. Możemy poczuć się cokolwiek nieswojo.

Warte polecenia na postój jest miejsce z betonowym falochronem w kształcie litery L, osłaniające przed falowaniem. Teren tam jest ogrodzony, a betonowa keja osłania przed wiatrem i falą. Często stoją tam jednostki żeglugi profesjonalnej, których załogi (nawet jeśli na tym odcinku nabrzeża jest zakaz), zapraszają do podpłynięcia w pobliże i zacumowania obok nich - bo bezpieczniej. Bardzo to miły gest wodniackiej solidarności.
Po zacumowaniu możemy udać się na zakupy lub do obsługi mostu pontonowego. Zalecam pozostawienie na jachcie osoby dyżurującej.

Uwaga! Ostrzeżenie nawigacyjne!
Lewym brzeg rozlewiska Martwej Wisły, bliżej Górek Wschodnich, kryje resztki kilku kamiennych ostróg, ukrytych pod wodą, o długości około 100 metrów. Można o nie zahaczyć przy halsowaniu „od brzegu do brzegu”.

  • Locja szlaku całego szlaku Martwej Wisły - tutaj
  • Most pontonowy Sobieszewo - tutaj

Piotr Salecki (luty 2011)


Tak widzicie Nabrzeże Sobieszewo płynąc Martwą Wisłą. W miejscu, gdzie widać wiszące opony cumuje w sezonie "tramwaj wodny" z Gdańska. Fot. Piotr Salecki (2009)


Rozbudowany fragment nabrzeża. Keja - falochron w kształcie litery L. Fot. Piotr Salecki (2009)

Widok na rozbudowany fragment od strony wody. Fot. Piotr Salecki (2009)


Nasz locyjny jacht cumuje pod osłoną falochronu. Fot. Piotr Salecki (2006)


Cumujemy przy Nabrzeżu Sobieszewo. Fot. Piotr Salecki (2006)


Panorama Nabrzeża Sobieszewo w kierunku mostu pontonowego. Fot. P. Salecki (2006)


Przy poszczególnych fragmentach Nabrzeża Sobieszewo można cumować, część jest zastrzeżona dla różnych firm lub żeglugi profesjonalnej. Fot. P. Salecki (2009)

Część zachodniego odcinka zarezerwowana jest dla przypływających w sezonie "tramwajów wodnych" z Gdańska. Fot. P. Salecki (2009)


Na końcu nabrzeża od strony wschodniej występuje istny zagajnik znaków nawigacyjnych.  Po prawej niefortunnie ustawiona żółta tablica z godzinami otwarć mostu pontonowego - dla większości żeglarzy niewidoczna. Fot. Piotr Salecki (2009)


Od krańca Nabrzeża Sobieszewo do biura obsługi mostu pontonowego trzeba odbyć spory spacerek. Fot. Piotr Salecki (2009)

Piotr Salecki (luty 2011)

Odpowiedzi

Dodaj nową odpowiedź